Niepubliczna Szkoła Podstawowa VICTORIA CENTER PRIMARY SCHOOL

25/01/2021

Jak wspierać dziecko podczas nauki zdalnej?

Kiedy myślę nad wsparciem dziecka w okresie nauki zdalnej pierwsze, co przychodzi mi na myśl to szacunek do jego przestrzeni. Niby tak nie wiele, a w rzeczywistości przypomina to wejście na Everest w krótkich spodenkach.

Co zatem kryje się za wsparciem…

…o którym można usłyszeć tak często?

Każdy człowiek na ziemi potrzebuje czuć się bezpieczny. Dzieje się tak między innymi wtedy, gdy możemy przewidzieć, co w danym dniu nas czeka. W świecie dziecka umożliwiają to czynności, które odbywają się regularnie, do których się przyzwyczajamy i pewność, że jest to stały punkt w rozpisce dnia. Przekładając to na nasze dzieci, rutyną stają się czynności poranne przed wyjazdem do szkoły, w szkole stały plan lekcji, po szkole zajęcia dodatkowe, nauka na kolejny dzień i tak mija dzień za dniem. W sytuacji nauki online zostało to dzieciom zabrane. Nie dość, że pozostają w domach, plan lekcji też uległ większym/mniejszym zmianom, sposób prowadzenia lekcji zmienił się diametralnie, popołudnie wygląda, jak poranek.



Cały dzień w łóżku, czy piżamie, nie dziwi nikogo. Tworzy się monotonia, nuda. Brak zaakcentowania przechodzenia przez kolejne etapy dnia. I tak dzień za dniem… 

Dlatego niesamowicie ważne jest stworzenie stałego planu dnia, który będzie podkreślał codzienne czynności i pomagał rozróżniać pory doby. Grafik ma służyć dziecku, ale i także może służyć całej rodzinie. Plan dnia, który ustalony zostanie wspólnie i wspólnie będzie realizowany. 

Kolejnym punktem, który zasługuje na wybrzmienie jest szanowanie czasu, w którym dziecko ma lekcje. Sytuacje, które pojawiają się podczas nauki online są przykładem niebrania pod uwagę ważności planu dnia dziecka. Znane są historie gdzie lekcja trwa, dzieci mają włączone kamery, nauczyciel tłumaczy nowy materiał, a w tym czasie odbywają się porządki domowe z udziałem odkurzacza.

Dziecko – rozproszone, klasa – rozproszona, nauczyciel – zdezorientowany. Co robić?



Mikrofon się wyłączy, kamerkę się wyłączy, ale dziecko nadal pozostaje rozproszone i wybite z rytmu. Liczne historie, kiedy to klasa ma lekcje, a mama woła dziecko na zupę, bo teraz jest ciepła. Wchodzenie w trakcie lekcji do pokoju dziecka, albo tajne czuwanie rodzica przy dziecku i sporadyczne wychylenie się do kamerki z pytaniem „ja się chciałem tylko zapytać” kierowane do nauczyciela…  

Drodzy Rodzice, warto zastanowić się, odpowiedzieć sobie na pytanie: Jak szanuję czas mojego dziecka, gdy ma lekcje? Jak bym się czuł, gdyby mój współmałżonek lub dziecko przerywało moją pracę i zachowywało się tak jak ja w powyżej przytoczonych historiach? 

W okresie nauki zdalnej, ale także gdy dzieci uczęszczają do szkoły ogromne znaczenie dla komfortu pracy ma miejsce, w którym się uczą, czy odrabiają lekcje. Może się to wydawać błahym faktem, ale uczeń musi mieć biurko, wygodne krzesło, porządek na stole i dobre oświetlenie. Koniec. Wszelkie dodatki tylko odwracają jego uwagę, rozpraszają. Jeśli w pobliżu mają telefon, tablet – mamy pewność, że po chwili będą już z nich korzystać.

Co więcej, my sami pewnie też tak byśmy zrobili… a więc, elektronika do schowania. 

Dajmy też od czasu do czasu dobry przykład dzieciom i sami ograniczmy korzystanie z telefonów. Postarajmy się nie brać elektroniki ze sobą wszędzie tam, gdzie zmierzamy. Spacer bez telefonu, czy ustalenie jednej godziny w ciągu dnia bez niego. To małe i niepozorne, mierzące ok. 10 cm urządzenie zabiera nam za często uważność na Życie. 

Przeczytałam kiedyś na jednym z portali społecznościowych post pewnego ojca wypowiadającego się na temat nauki zdalnej. W skrócie historia brzmiała tak, że nastał czas nauki i pracy zdalnej. Rodzice i troje dzieci. Każdy w swoim kącie mieszkania, w słuchawkach, z zamkniętymi drzwiami. Wstawanie w różnych porach, posiłki osobno, spotykali się wieczorami – przy sprzyjających okolicznościach, bo czasami praca wymagała skupienia się na niej dłużej. W pewnym momencie tata się przestraszył. Po prostu. Uświadomił sobie, że nie widuje się i nie rozmawia ze swoją rodziną. Usiadł nad pięcioma grafikami i udało mu się znaleźć parę momentów, w których mogli wspólnie spędzić przerwy od pracy i nauki. Początkowo dzieci były sceptycznie nastawione do tego pomysłu, ale kiedy ojciec ogłaszał przerwę przebrany za Indianina z garnkiem jako gongiem oznajmiającym pauzę przepadły… te parę minut z dnia spędzone wspólnie były dla nich chwilą pobudzenia, ożywieniem, pogłębianiem relacji.  

Historia ta udowodniła mi, że da się. Proszę, spróbujcie znaleźć “dziury” w grafikach, w których możecie fizycznie i psychicznie pobyć tylko i wyłącznie ze sobą oraz swoimi najbliższymi, aby… 

….Porozmawiać. Wysłuchać. Pobyć.


Autor
Barbara Koziana
Psycholog